Harcownicy prezydenta Putina
Gruzja, Ukraina, Syria... Kreml wykorzystuje konflikty do testowania cierpliwości Zachodu. I liczy, że kiedyś będzie mógł poszerzyć swoją strefę wpływów.
Andrzej Łomanowski
Od słynnego przemówienia Władimira Putina w Monachium w 2007 roku Rosja staje się coraz większym problemem dla swych sąsiadów. Państwa Europy Środkowej żyją po prostu w jej cieniu.
W dodatku nikt nie wie, jak daleko się sięgają ambicje Kremla. Pytanie brzmi: czy obecny konflikt z Zachodem, rozciągający się od Ukrainy po Syrię, to początek globalnych problemów z Rosją?
Pretensje do Zachodu
Odpowiedź jest ukryta za murami Kremla, i to dosłownie. Ukształtowany za rządów Putina system sprawowania władzy w Rosji charakteryzuje się niejawnością procesu decyzyjnego. Wszelkie formy demokratyczne (w rodzaju wyborów czy wyłonionego z nich parlamentu) stanowią jedynie ozdobniki. Nie ma mowy o parlamentarnej kontroli władzy wykonawczej, a publiczne dyskusje o najważniejszych problemach państwa są ograniczone do sfery ekonomicznej – władza wykonawcza w ten sposób przyznaje, że nie jest tu za bardzo kompetentna. Ale z takiej debaty wyjęte są problemy polityki zagranicznej – te są w całości zarezerwowane dla Kremla. To zaś powoduje, że o planach i intencjach przywódców Rosji w odniesieniu do zagranicy można jedynie wnioskować na podstawie pośrednich przesłanek, co, rzecz jasna, jest obarczone znacznym ryzykiem błędu.
Bez wątpienia jednak wraz z napływem strumienia petrorubli (dzięki wysokim cenom ropy i gazu w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta