Aby ukarać za hazard trzeba wiedzieć, kto go organizuje
Sankcja za nielegalne urządzanie gier na automatach może być nałożona na więcej niż jedną firmę. Nie oznacza to jednak, że urzędnicy mogą automatycznie i dowolnie rozszerzać krąg tych, których mogą ukarać.
Spór w sprawie dotyczył kar za nielegalne automaty do gier tzw. jednorękich bandytów. Kłopoty dwóch ukaranych zaczęły się w październiku 2014 r. Wtedy celnicy przeprowadzili w jednym z lokali kontrolę przestrzegania przepisów o grach hazardowych. Stwierdzili, że na miejscu jest automat do gier – własność spółki z Wrocławia. Sprzęt był gotowy do użytku w momencie rozpoczęcia kontroli. Automat nie miał też urzędowych poświadczeń rejestracyjnych. Kontrolujący ustalili, że przedsiębiorcę, który prowadził w lokalu działalność łączyła ze spółką-właścicielką urządzenia umowa. Ten na jej podstawie wynajął 3 m.kw. lokalu dla jednorękiego bandytę. Kontrolerzy potwierdzili, że automat spełnia definicyjne przesłanki gier na automatach. To, że automat umożliwia rozgrywanie gier o pieniądze i rzeczy potwierdziły opinie biegłych sporządzone w postępowaniu o wymierzenie kary za urządzanie gier na automatach poza kasynem.
Właściciel lokalu został ukarany 12 tys. zł. Mógł on bowiem zostać uznany za urządzającego gry hazardowe. Niewątpliwie udostępnił odpłatnie miejsce w lokalu, stwarzając warunki do zorganizowania niezgodnej z prawem działalności w zakresie hazardu oraz czerpał z tego zysk. Osobna kara została nałożona na właścicielkę automatu, czyli spółkę.
Sprawa kary dla właściciela lokalu w którym wykryto nielegalny automat trafiła na wokandę. Wojewódzki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta