Na „znęty” w prokuraturze patrzy się z przymrużeniem oka
Rozmowa | Jarosław Polanowski prokurator w stanie spoczynku
Rz: Prokuratorzy chętnie podejmują się spraw dotyczących przemocy w rodzinie?
Jarosław Polanowski: Nie, raczej starają się je omijać szeroki łukiem.
Z jakiego powodu?
Takie sprawy określane są w żargonie prokuratorskim jako znęty i alimenty, a więc w sposób bardzo, bardzo lekceważący. A to o czymś świadczy. Co tu dużo mówić. W prokuraturze liczą się statystyki. Trzeba się wykazać odpowiednią liczbą aktów oskarżenia, a w wypadku przestępstw przemocy w rodzinie jest to bardzo trudne. Tych spraw więc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta