Rozpieszczone pokolenie porno
Przynajmniej co trzecie małżeństwo się rozpada. To społeczny horror. Musimy zmienić sposób pracy na taki, który przestanie okradać małżeństwa ze wspólnoty, a bardziej przypominał będzie dawny rolniczy tryb życia rodziny. To dla nas jedyna szansa na ratunek - mówi Jacek Kaniewski, teolog.
Rz: Pięć lat temu porzucił pan Warszawę, żeby zamieszkać z rodziną na górskim odludziu. Przenieśliście pracę do domu, otwierając gospodarstwo agroturystyczne. Jak to wszystko zmieniło wasze podejście do wychowywania dzieci?
Jacek Kaniewski, teolog: Zaczęło się trochę z konieczności, ze względu na miejsce zamieszkania. Nasza siedmioletnia córka od trzech lat jest objęta edukacją domową. To dla nas ogromna radość i wielkie spełnienie rodzicielskie, kiedy możemy dzieciom towarzyszyć nie tylko do piątego czy szóstego roku życia. A czasami, niestety, niektórzy towarzyszą dzieciom jedynie do drugiego roku życia, kiedy dzieci wysyłane są do żłobka. Wtedy o tym, jak dziecko się rozwija, rodzice dowiadują się z opowieści niani czy przedszkolanki. Myślę, że to bardzo wielka strata dla rodzica, kiedy nie widzi, nie uczestniczy, nie wpływa na to, jak dziecko się rozwija. Nie mówiąc już o stracie dla dziecka. Ponadto trudno dziś sobie wyobrazić, żeby ktoś odbierał dziecko o godz. 14 i miał czas, żeby spędzić z nim popołudnie. Pracujemy do późna i realnie spotykamy się z nim tylko wieczorem albo w weekendy. Telefony czy kolejne dodatkowe lekcje nie załatwią tego braku.
Chce pan powiedzieć, że ktoś, kto nie uczy dzieci w domu, ten ich nie kocha?
Nie, to pewnie normalny, uczciwy człowiek, ale po prostu pochłania go praca. Nie jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta