Wstawiłem ukraińską kolej na tory
Zaskoczyłem stronę ukraińską niezależnością, a być może miałem być listkiem figowym dla międzynarodowych instytucji – mówi były prezes Ukrżaliznytsia i lider zespołu Chemia.
Wojciech Balczun
Rz: Kolejne nasze firmy otwierają na Ukrainie oddziały, zatrudniani są polscy menedżerowie. Tyle że chyba mało kto zdaje sobie sprawę ze skali wyzwań, które tam czekają.
Wygrywając półtora roku temu międzynarodowy konkurs na szefa Kolei Ukraińskich, do końca nie miałem wyobrażenia, czym jest Ukraina. Myślałem, że to kraj mentalnie bliski nam, jednak Ukraina funkcjonuje w trochę innym systemie. Ma dużo większe ciążenie ku wschodowi, mówi się, że to już jest Bizancjum, i to w mentalność mocno się wryło.
Przez to, że Ukraina była częścią Związku Radzieckiego, wpływy sowieckiego systemu bardzo mocno widać. Starania o to, żeby stać się zachodnim państwem, są widoczne i intensywne. Jest wielu liderów zmian na Ukrainie, ale jednocześnie praca do wykonania jest dużo większa niż ta, którą myśmy mieli.
Jak to jest być szefem giganta, przy którym nasze koleje to liliput?
W sensie znaczenia dla gospodarki, społeczeństwa, skali zatrudnienia, prawie 300 tys. pracowników, to największa firma. Przecinają się w niej wszystkie wpływy związane z funkcjonowaniem całego państwa.
Oczko w głowie wszystkich.
Społeczeństwo codziennie doświadcza, czym Ukrżaliznytsia jest, bo system dróg dopiero jest odtwarzany. Praktycznie kolej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta