Gruba warstwa pudru
Miliony dolarów pompowane w piłkę nożną nie przekładają się na sukcesy reprezentacji Chin. Władze chcą to zmienić.
To dziwne, że tak wielkie państwo, gdy już w końcu uznało wyczynowy sport za sprawę ważną, wychowało mistrzów olimpijskich i rekordzistów świata i regularnie rzuca wyzwanie Amerykanom podczas igrzysk olimpijskich, nie potrafi zbudować przyzwoitej reprezentacji piłkarskiej. Udało się do pewnego stopnia z koszykarzami, bo Yao Ming oraz Yi Jianlan zrobili kariery w najtrudniejszej lidze świata, czyli NBA, a ten pierwszy stał się jej niekwestionowaną gwiazdą. Udało się wychować świetną tenisistkę Li Na, wyszkolić płotkarza Liu Xianga. Z piłkarzami ciągle się nie udaje i chociaż od kilku lat w tamtejszy futbol pompowane są grube pieniądze, reprezentacja Chin po raz kolejny odpadła w eliminacjach do mistrzostw świata.
Ta porażka musi boleć, tym bardziej że lepsze wyniki osiągnęła m.in. drużyna syryjska – bez dachu nad głową, bez wielkich pieniędzy, z kraju szarpanego wojną. Jeśli Włoch Marcello Lippi, jeden z najlepszych trenerów ostatnich lat (mistrz świata, zwycięzca Ligi Mistrzów), nie dał rady dźwignąć chińskiej kadry, to źle się dzieje.
– Największa trauma przyszła przed mundialem 2010, kiedy Chiny okazały się gorsze m.in. od Iraku czy Kataru i nawet nie awansowały do finałowej fazy azjatyckich eliminacji. Liga była słaba, skorumpowana. Prezydent Xi Jinping wybrał futbol, bo chciał pokazać, że tutaj też można osiągnąć sukcesy – mówi „Plusowi Minusowi" Radosław Pyffel, przedstawiciel...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta