Proszę, wymyślcie jakąś historyjkę!
Nawet gdy ujawnienie oszustwa Volkswagena było już nieuniknione, władze koncernu do końca zacierały ślady. Przeprowadzoną w 2015 roku akcję serwisową w USA bezczelnie wykorzystano do poprawy skuteczności zamontowanego w autach urządzenia zakłócającego, które miało uniemożliwić wykrycie prawdy o poziomie spalin.
Bernd Gottweis, szef bezpieczeństwa produktów w Volkswagenie, znany był wśród kolegów jako Red Adair kontroli jakości. Adair był Teksańczykiem i słynął z wyjątkowego talentu do gaszenia płonących szybów naftowych. Gottweis, weteran podległy bezpośrednio Winterkornowi, miał nadzwyczajny talent do gaszenia nieco innych pożarów: takich, które wybuchały, gdy niespodziewanie ktoś odkrywał poważną wadę jednego z produktów ze znakiem VW. Wkrótce po tym, jak badacze z West Virginia University ogłosili swój raport, Gottweis jako jeden z pierwszych otrzymał jego egzemplarz.
Oceniwszy sytuację, w maju 2014 roku napisał jednostronicowy raport, który dołączono do pakietu dokumentów przewidzianych jako weekendowa lektura Martina Winterkorna [prezesa grupy Volkswagen AG od 2007. Ustąpił 23 września 2015 roku, po wybuchu skandalu z oszukiwaniem w sprawie emisji spalin – red.]. (...). Raport Gottweisa okazał się bardzo niepokojący.
Wynikało z niego, że podczas testów drogowych jeden z volkswagenów badanych przez zespół z Wirginii Zachodniej emitował od piętnastu do trzydziestu pięciu razy więcej tlenków azotu, niż przewidywały amerykańskie normy. Inny – passat z systemem SCR na bazie mocznika – przekraczał normy od pięciu do osiemnastu razy. (...)
Gottweis był całkiem szczery w ocenie położenia, w jakim znalazł się koncern...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta