Ostatnia nadzieja Platformy
Urodził się w stolicy, jest posłem z Krakowa, praktykował politykę w Brukseli i uczył się pod Detroit. Dziś od sukcesu Rafała Trzaskowskiego w Warszawie może zależeć przyszłość PO.
W karierze Rafała Trzaskowskiego nadszedł czas na nowe wyzwania. PO namaściło go na przyszłego prezydenta Warszawy. Jeśli uda mu się wygrać wybory, może mu to otworzyć drogę do najwyższych urzędów w kraju. – Zdaję sobie sprawę z tego, że to dla mnie test, być może najważniejszy w życiu – mówi „Plusowi Minusowi". Szanse ma duże, bo uważany jest za specjalistę od kampanii i – jak pokazała jego polityczna kariera – dobrze sobie radzi pod presją. Na to liczy PO, dla której kampania samorządowa to być albo nie być. Trzaskowski zdaje sobie też sprawę z szansy, która przed nim stoi. – Po tym, jak ktoś zostaje prezydentem stolicy, już nic politycznie nie musi. Ale ja nie jestem osobą, która planuje pięć kroków do przodu – przyznaje.
O sukces nie będzie jednak wcale łatwo. Poseł z Krakowa będzie musiał przekonać warszawiaków, że ucieczka do Grodu Kraka nie była tylko działaniem koniunkturalnym. Dlatego sam niedawno uznał, że przypomni, że Warszawa to jego miasto. „Urodziłem się na Powiślu (w szpitalu na Solcu), całe życie mieszkałem na Nowym Mieście – na ulicy Freta – czas dzieliłem między książki i podwórko, które nie zawsze dzieliło moją bibliofilską pasję. Stałem pod Kamienicą. W młodości pijałem tanie wina, z rzadka paliłem zioło i bywałem »niegrzeczny«. Uczyłem się dobrze. Kląłem" – tak o sobie napisał kilka dni temu kandydat PO na prezydenta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta