Spadkobierca nie może lekceważyć cichego wspólnika
Po śmierci przedsiębiorcy spadkobiercy muszą rozliczyć się z jego cichym wspólnikiem, a jeśli kontynuują z nim współpracę w ramach spółki cichej, powinni dotrzymać warunków umowy.
Przekonała się o tym Joanna Z., która odziedziczyła po swoim ojcu Włodzimierzu nieźle prosperujące przedsiębiorstwo produkujące wyroby z gumy. Formalnie ojciec sam prowadził działalność gospodarczą, ale w rzeczywistości miał cichego wspólnika – Bernarda C. Przed laty panowie postanowili założyć własną firmę, bo nadarzyła się okazja, by nieźle zarobić. Ponieważ na załatwienie formalności mieli tylko jeden dzień, zdecydowali, że Włodzimierz Z. poszerzy zakres działalności gospodarczej, którą miał już wcześniej zarejestrowaną. Złożyli się po 5 tys. zł, kupili maszyny i formy do wyrobów gumowych. A że od razu mieli zapewniony zbyt na swoje towary, interes szybko się rozkręcał. Część zysków była inwestowana w nowe maszyny. Firma zatrudniła też dwóch pracowników.
Córka w miejsce ojca
Formalnie Bernard C. także był etatowym pracownikiem firmy należącej do Włodzimierza Z., ale od początku miał upoważnienie do firmowego konta, wiedział ile w przedsiębiorstwie płaci się za prąd, wodę, za wynagrodzenia pracowników czy gumę do produkcji, wszystkie zamówienia przechodziły przez jego ręce. Wspólnicy umówili się, że zysk będą dzielić po połowie i Bernard C. co miesiąc otrzymywał swój udział.
Siedem lat po otwarciu firmy Włodzimierz Z. nagle zmarł. Córka poinformowała cichego wspólnika, że firma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta