Nóż się w kieszeni otwierał
Rozmowa, prof. Jerzy Eisler, historyk
Ja mogę dziś mówić, że robienie krzywdy ludziom jest złe. Ale sam pamiętam, jak w latach 80., gdy człowiek widział, jak kopią leżącą dziewczynę, tłuką ją pałami, to emocje kipiały.
Rz: Jak z punktu widzenia moralności ocenia pan czynny opór przeciw władzy w PRL?
prof. Jerzy Eisler: Po doświadczeniach związanych z Solidarnością, zwłaszcza po tym, jak „S" została odebrana na arenie międzynarodowej; po zmianach ustrojowych z końca lat 80., a do tego patrząc przez pryzmat współczesnych zamachów terrorystycznych, w Polsce trudno jest pozytywnie mówić o radykalnych działaniach natury politycznej. Wydaje się, że zasada non violence (bez przemocy) zdobyła w naszej świadomości pozycję dominującą. Jednocześnie trzeba podkreślić, że w PRL radykalnych działań, takich jak zamachy, podejmowanych z pobudek niepodległościowych, było niewiele. To nie był główny nurt. Oczywiście nie mówię o okresie bezpośrednio powojennym: do 1947–1948 r.
Niektórzy historycy czynny opór w tamtym czasie sprowadzają do wojny domowej.
Jeśli chodzi o żołnierzy podziemia niepodległościowego, prowadzili oni opór, który miał powstrzymać „nowe". Nawet jeżeli zdawali sobie sprawę, że to nie może się udać, to robili co mogli, by przeciwstawić się komunistycznej władzy. Później, po całkowitym przejęciu przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta