Zakład rzemieśliczny
Mali przedsiębiorcy powoli przekonują się do profesjonalnie i estetycznie wykonanych szyldów. Walczą o to miejscy aktywiści, wspierani przez lokalne władze.
bartosz klimas
Był okres w dziejach miasta, gdy każda najprymitywniejsza tabliczka z ogłoszeniem czy firmą budziła entuzjazm. Róg Alei Jerozolimskich i Marszałkowskiej wyglądał wtedy jak Klondike w swym najbardziej pionierskim czasie i dziennikarze zagraniczni chętnie fotografowali jego radosną, witalną brzydotę. Dziś okres ten minął, brzydota szyldów została – napisał Leopold Tyrmand w tekście „Warszawa 48", opublikowanym na łamach „Przekroju" w tytułowym 1948 roku. W roku 2018 część ulic w polskich miastach nadal wygląda – tu znów słowa Tyrmanda – „jak rynek w Rawie czy Kłaju Dolnym".
Tu i ówdzie widać jednak poprawę. Wraz z otwarciem drugiej linii metra, szansę na złapanie estetycznego oddechu dostały m.in. okolice placu Wileńskiego w Warszawie. Ząbkowska, Stalowa, Wileńska, 11 listopada – północnopraskie ulice wciąż są pełne zakładów rzemieślniczych w starym stylu – tu ślusarz, tam kaletnik, dalej tapicer. Ostatnio okoliczne punkty handlowo-usługowe zyskały nowy wygląd. A nawet „look". W ramach czwartej edycji przedsięwzięcia re:design, będącej jednocześnie pierwszą odsłoną w Warszawie, stowarzyszenie Traffic Design (które aktywnie działa na rzecz poprawy estetyki w Trójmieście) pomogło w stworzeniu dwunastu szyldów dla rzemieślników...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta