Okęciu z odsieczą
Idea CPK z jego infrastrukturą kolejowo-drogową jawi się jako atrakcyjna ucieczka do przodu. Niestety, w perspektywie 20–30 lat to koszmarnie droga ułuda.
Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego to kluczowy element planów rządu w infrastrukturze. Mimo wagi projektu powstał on dokładnie w taki sposób, jaki redaktor Bogusław Chrabota opisał w artykule wstępnym cyklu „Strategia Polska 2050" jako jeden z tworzonych „za zamkniętymi drzwiami i nawet jeżeli [pomysły] są trafione, bywały z nagła porzucane [..] gdy do władzy dobierała się kolejna formacja". Aby więc w przyszłości CPK nie spotkał taki los, należy w szerokiej dyskusji potwierdzić lub zmodyfikować jego sens.
CPK, rola portów regionalnych i przyszłość lotniska na Okęciu w Warszawie stały się przedmiotem sporu politycznego: władza uczyniła z CPK symbol swoich ambicji modernizacji Polski, podczas gdy opozycja jest na ogół na „nie", co kwitowane jest u właścicieli projektu wzruszeniem ramion. Problem o wadze finansowej plus minus 50 mld zł zasługuje na dużo więcej uwagi.
Wina wszystkich rządów
Dotychczas lotnisko na Okęciu było postrzegane jako dominujące na rynku i większy element duoportu z lotniskiem w Modlinie. Mimo niedokończenia tego projektu, był on emanacją zdecentralizowanego modelu rozwoju ruchu lotniczego w Polsce. Pomysł CPK odzwierciedla zmianę na model scentralizowany z wiodąca rolą linii narodowej w jego utrzymaniu. Jest zaprzeczeniem obecnej sieci, z silnymi lotniskami lokalnymi: Gdańskiem, Wrocławiem, Krakowem, Katowicami. Jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta