Bez Katowic nie będzie Paryża. Duże oczekiwania od COP24
Szczyt klimatyczny | Dwa tygodnie będą czasem intensywnego dialogu między stronami. To niedługo. Ale COP24 otwiera polską prezydencję.
Żyjemy w świecie geometrycznego wzrostu. Od 2000 r. zużycie energii skoczyło o 70 proc., a w ciągu najbliższego 20-lecia – pójdzie w górę o kolejne 60 proc. W tym czasie globalne PKB podwoi się. – Obecne tempo rozwoju gospodarczego jest galopujące. Musimy umieć je okiełznać i skierować na właściwe tory – stwierdza Michał Kurtyka, pełnomocnik rządu ds. tegorocznej 24. Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (tzw. COP24), która odbędzie się w Katowicach. Jego zdaniem negocjacje skupią uwagę świata na problemach planety.
Skutki ocieplenia
W Katowicach kluczowe będzie uzgodnienie tzw. Rule Book, czyli zasady wdrażania Porozumienia z Paryża z 2015. Przyjęto je z euforią po fiasku szczytu w Kopenhadze w 2009 r. Zwłaszcza że wszyscy zgodzili się wtedy na zatrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie poniżej 2 st. C i zadeklarowali kontynuację wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu do 1,5 st. C. W 2018 r. wraz z raportem IPCC (Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu) przyszło otrzeźwienie. – Podjęte w Paryżu zobowiązania nie wystarczą. Bo ich efektem będzie wzrost średniej temperatury od 2,7 do 3,7 st. C – zauważa Andrzej Kassenberg, reprezentujący Koalicję Klimatyczną i Instytut na rzecz Ekorozwoju. – Raport pokazał, że do połowy wieku musimy dojść do neutralności klimatycznej. Unia Europejska ma najbardziej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta