Naznaczeni przez historię
Aleksandra Dulkiewicz Jubileusz wyborów z 4 czerwca 1989 roku ma być pokazaniem obywatelskiej, samorządowej Polski, bo przez 30 lat taka właśnie powstała. Nie chodzi o akademie, przemarsze, ale poważną rozmowę o Polsce – mówi p.o. prezydenta Gdańska i kandydatka na ten urząd w nadchodzących wyborach.
Ciężko się dostać do pani gabinetu. Rygorystyczna kontrola, straż miejska, ochrona osobista. Sporo się zmieniło w Gdańsku.
Aleksandra Dulkiewicz: To nie jest dla mnie łatwe, bo tak jak szef (śp. prezydent Paweł Adamowicz – red.) tak i ja jestem bardzo otwarta dla ludzi. Nie wiem, czy to tylko w Gdańsku coś się zmieniło, czy w całej Polsce? Co do kontroli, cóż – do urzędu wysłano listy z pogróżkami i nie było innego wyjścia, jak tylko wzmocnić ochronę. Chciałabym mieć otwarte drzwi dla każdego, tak powinno być, ale na razie nie można. Może po wyborach będzie już normalnie.
Siedzimy teraz u pani w gabinecie...
...Gabinecie zastępcy prezydenta.
Spodziewałem się, że siądziemy w tym dużym gabinecie prezydenta miasta. Nie przeniosła się pani do niego?
Nie.
I nie przeniesie? Nawet po wyborach?
Nie wiem, nie myślałam o tym. Najpierw te wybory trzeba wygrać. Po drugie – choć jestem p.o. prezydenta, to cały czas mam funkcję zastępcy. Nie myślałam o tym, by się tam przenosić.
Czy jest pani gotowa na tę dużą politykę? Jako zastępca prezydenta zarządzała pani miastem. Paweł Adamowicz ustawił chyba poprzeczkę wysoko, jeżeli chodzi o aktywność na krajowej scenie politycznej.
Wielokrotnie mówiłam, że nie jestem Pawłem Adamowiczem, bo jestem inna....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta