Ze zbyt surowego prawa jest więcej szkód, niż pożytku
Przepisów nie trzeba zaostrzać. Wystarczy, że prokuratorzy zaczną korzystać z obecnych.
W dyskusji, jaka rozpętała po filmie Tomasza Sekielskiego „Tylko nie mów nikomu", dominują emocje. Na chłodny osąd trzeba zaczekać.
Spotkanie ofiary lub jej najbliższych ze sprawcą zawsze jest pełne emocji. A jeżeli zbrodni dopuścił się ktoś, komu się ufało, w powietrzu wisi coś większego i głębszego niż emocje. Wie to każdy adwokat, który widział takie spotkania na sali sądowej, czy pod jej drzwiami. Ogromna ilość wyświetleń filmu i reakcja widzów powoduje równie emocjonalną reakcję komentatorów w mediach, a nawet polityków. Wbrew tym, którzy uważają, że burza po filmie potrwa pół roku i się rozmyje, sądzę, że w Kościele nic już nie będzie takie samo. Przede wszystkim dlatego, że wywołane przezeń emocje są doskonałym narzędziem do przyspieszenia zmiany pokoleniowej w Kościele i odesłania na emerytury hierarchów z PRL-owskim rodowodem.
Pomysł goni pomysł
Jak pokazały gwałtowne pomysły ustawodawcze polityków, jest to również okazja i narzędzie, których nie da się nie wykorzystać w tegorocznych kampaniach wyborczych. PO zaproponowała likwidację przedawnienia ścigania i karania pedofilów, niejako rozwijając nowelizację kodeksu karnego z czasu swoich rządów, która spowodowała wprowadzenie § 4 do art. 101. Przepis ten wydłużył przedawnienie przestępstw seksualnych na szkodę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta