Czy służby chroniły przestępców?
Kto stał za przeciekiem, który utrudnił uderzenie w mafię paliwową? Osoby, które mogą mieć wiedzę, boją się o życie.
Wprowadzanie do obrotu paliw bez płacenia podatków, podawanie nieprawdy w fakturach VAT i pranie brudnych pieniędzy z lewych interesów, na czym państwo straciło ponad 330 mln zł – tym według prokuratury trudniła się zorganizowana grupa przestępcza złożona i związana ze służbami specjalnymi, którą rozbito w 2016 roku.
Zarzuty w tej sprawie postawiono dotąd 73 osobom. A z dziennikarskiego śledztwa „Rz" wynika, że może ona być tłem personalnej wojny i dymisji, które ostatnio wstrząsnęły Ministerstwem Finansów. Fakty wskazują na to, że w wąskim gronie osób zaangażowanych w rozbijanie paliwowej szajki był „kret", który roztaczał nad nią parasol ochronny.
Spodziewany nalot
Na trop podejrzanych przelewów spółki R. z branży paliwowej wpadł w 2014 r. generalny inspektor informacji finansowych (GIIF). Proceder zaczęli rozpracowywać pracownicy wywiadu skarbowego z Mazowsza.
Ich ustalenia operacyjne m.in. dzięki podsłuchom (za zgodą sądu) dostarczyły mocnych dowodów. Okazało się, że za pomocą wielu podmiotów, w tym zakładanych na tzw. słupy firm na wielką skalę dochodziło do oszustw podatkowych. Firmy miały sprowadzać z Rosji paliwo i nie płacić VAT. W woj. kujawsko-pomorskim prezesami spółek zamieszanych w nadużycia byli członkowie grupy AA (anonimowych alkoholików). Śledczy ustalili, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta