Podział między sędziami SN coraz silniejszy
Marek Dobrowolski Spór o zagadnienia formalne zakrywa silny konflikt w Sądzie Najwyższym. Trzeba rozwiązać przyczynę problemu, a nie skupiać się na jego przejawach. Tylko to uzdrowi sytuację.
Zgromadzenie Ogólne SN, którego celem jest wybór pięciu kandydatów na pierwszego prezesa SN, wzbudza niespotykane zainteresowanie opinii publicznej. Skala tego zainteresowania nie jest przypadkowa. Do takiej sytuacji przyczyniła się zapewne decyzja ZO o otwarciu obrad na bezpośrednią transmisję telewizyjną. Bezsprzecznie jednak u źródła owego zainteresowania leży skala napięć, jakie istnieją w samym SN. Transparentność obrad jest niewątpliwie, szczególnie w tej sytuacji, wartością niepodważalną. Ma ona jednak dodatkowe konsekwencje. Jedną z nich jest zdecydowanie większa niż zwykle aktywność medialna samych sędziów, uczestników ZO. Inną jest swoisty szum informacyjny związany z dotychczasowym przebiegiem obrad. Korzystając zatem z drogi wytyczonej przez starszych służbą sędziowską kolegów, po namyśle zdecydowałem się zabrać głos w sprawie wydarzeń, których jestem uczestnikiem.
Nie chcieli wybrać
Kwestią wzbudzającą największe nieporozumienia jest zagadnienie wyboru przez ZO komisji skrutacyjnej (której zadaniem jest zebranie i policzenie głosów oddanych na poszczególnych kandydatów). Swoisty paraliż w tym względzie źle świadczy o uczestnikach obrad i dla wielu obserwatorów może być...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta