Wirus pogrążył kopalnie węgla
O ile stan polskiego górnictwa przed pandemią był ciężki, o tyle teraz jest już krytyczny. Obecny kryzys może być dla branży ostatecznym ciosem albo dać impuls do przeprowadzenia głębszej restrukturyzacji. BARBARA OKSIŃSKA
Zamrożenie gospodarki i szalejąca na Śląsku pandemia koronawirusa mocno dają się we znaki spółkom wydobywczym. Każda z nich boryka się z mocnym spadkiem zamówień, a w kilku kopalniach konieczne było wstrzymanie prac lub ograniczenie produkcji z powodu dużej liczby zachorowań wśród pracowników. Pozytywne wyniki testów na obecność koronawirusa potwierdzono już u ponad 3 tys. górników.
Za dużo węgla
Zamrożona gospodarka zużywa mniej energii. Natomiast spadek popytu na prąd uderza przede wszystkim w elektrownie węglowe, bo to one w pierwszej kolejności redukują swoje moce (energia z odnawialnych źródeł ma pierwszeństwo w dostępie do sieci). W Polsce najmocniej efekt ten widoczny był w kwietniu. Produkcja energii elektrycznej z węgla kamiennego stopniała wówczas aż o 19 proc., do 4,86 terawatogodzin (TWh), w porównaniu z tym samym miesiącem 2019 r. Natomiast o 11 proc., do 2,84 TWh, spadło w tym czasie wytwarzanie w elektrowniach opalanych węglem brunatnym. Spółki węglowe alarmują, że ich kluczowi klienci w sposób bezprecedensowy i na niespotykaną dotychczas skalę zmniejszyli zapotrzebowanie na dostawy węgla i chcą renegocjować warunki dostaw.
Problemy ze zbytem węgla pojawiły się już wcześniej – z powodu ciepłej zimy i wietrznej pogody, która sprzyjała produkcji w farmach wiatrowych....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta