Rząd nie może ukryć długu
Dziś mamy świadome budowanie alternatywnego budżetu państwa, poza kontrolą Ministerstwa Finansów i parlamentu, z czego można finansować różne wielkie wydatki – mówi Ludwik Kotecki, ekonomista i były wiceminister finansów. PAWEŁ ROŻYŃSKI
Co może oznaczać wspólny dług Unii Europejskiej? Czy propozycja Francji i Niemiec, mówiąca aż o 1 bln euro wsparcia, ma sens?
Ta koncepcja nie jest nowa. Dyskutowano ją już na poziomie unijnym po ostatnim globalnym kryzysie finansowym. Pierwszą odsłoną tamtego kryzysu był kryzys bankowy, który się przekształcił w kryzys finansów publicznych. Wtedy pojawiły się różne pomysły na uwspólnotowienie długu publicznego w UE, do czego jednak nie doszło. Chociaż efektem było powstanie Europejskiego Mechanizmu Stabilności. Dosyć sceptycznie bym także podchodził do pełnego sukcesu obecnej inicjatywy, choć może, jak poprzednio, kolejny przełom zostanie dokonany. Ci, którzy mają niższy dług i lepszą sytuację fiskalną, będą mniej chętni, żeby przejmować odpowiedzialność za tych, którzy dług mają wyższy i gorszą sytuację fiskalną. Z pewnością negocjacje potrwają dosyć długo. Wspólny dług to krok ku federalnej Europie, unii fiskalnej.
Do tej pory mówiło się o obligacjach strefy euro. Teraz chodzi o całą Unię, także o nas. Stracilibyśmy na tym?
Przekroczenie progu 55 proc. PKB, które jest w aktualizacji programu konwergencji, pokazuje, że nasz dług publiczny nie jest bardzo niski. Nie możemy spać spokojnie. Ale wiele krajów ma dużo wyższy dług. Odpowiadanie za nich mogłoby nie być najlepszym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta