Czyja jest puszcza
Przesunięcie granic Świetokrzyskiego Parku Narodowego ma pozwolić na przejęcie własności klasztoru na Łysej Górze przez misjonarzy oblatów – pisze były poseł.
Puszcza jest niczyja – nie moja ani twoja, ani nasza, jeno boża, święta!" – prawie 100 lat minęło od chwili, gdy Stefan Żeromski tymi słowami kończył „Puszczę Jodłową", swój poemat prozą, a konflikt o to, czyj jest (i czyj być powinien) skrawek puszczy i zabudowania klasztorne na Świętym Krzyżu stał się jednym z gorących tematów polskiej polityki. Formalnie chodzi o treść rozporządzenia Rady Ministrów dotyczącego granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego, którego kolejny już projekt krytykują ekolodzy i naukowcy zajmujący się ochroną przyrody, wspierani przez opozycyjnych polityków. Nie jest jednak tajemnicą, że tak naprawdę rzecz dotyczy Kościoła, a mówiąc precyzyjnie Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej.
Przedmiotem konfliktu jest przepis wyłączający z obszaru parku narodowego niespełna półtora hektara na szczycie Łysej Góry z kościołem (obdarzonego przez papieża Benedykta XVI godnością bazyliki) i zabytkowymi zabudowaniami. Część z nich to dziś klasztor, a część należy do Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
Aby wyjaśnić skomplikowaną sytuację własnościową, cofnąć się trzeba ponad 200 lat. W 1819 roku klasztor benedyktynów na Świętym Krzyżu, czyli Łysej Górze, zwanej też Łyścem – nie mylić z Łysicą – został skasowany na mocy bulli papieskiej. Majątek częściowo sprzedano, by wyposażyć nowo tworzone...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta