Miłość łatwiej wyśpiewać, niż zagrać
Proste uczucia to dla współczesnego teatru trudny problem. Przekonała się o tym Barbara Wysocka w „La Boheme".
Wśród widzów wychodzących z premiery w Operze Narodowej nie brakowało tych, którzy narzekali, że na scenie nie odtworzono XIX-wiecznego paryskiego poddasza, gdzie żyło czterech biednych artystów, ani kawiarenek Montmartre'u. W „La Boheme" Pucciniego, choć to przecież opera werystyczna, Barbara Wysocka postawiła na umowność i symbolikę.
Paryż czy Nowy Jork
Inscenizacji z dominującym nad wszystkim ogromnym napisem LA VIE BOHEME bliżej nie tyle do oryginału, ile do równie słynnej jak arcydzieło Pucciniego jego musicalowej wersji „Rent". Postaci ze spektaklu w Operze Narodowej są jak bohaterowie tego musicalu. Wiodą nędzną egzystencję, żyjąc w zakamarkach wielkich liter przypominających nowojorski squat. Mają marzenia, potrafią cieszyć się chwilą i na ich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta