Czas na węgiel w Żabkach
Pomysł upaństwowienia świetnie rozwijającej się sieci małych sklepów jest równie absurdalny jak zlecenie dystrybucji opału samorządom.
Każdy, kto ma lat 50+, doskonale pamięta, jak wyglądał państwowy handel w PRL. Puste półki, deficytowe towary sprzedawane spod lady znajomym i sprzedawczynie naklejające na wielkie płachty kupony kartek – na cukier, mięso, wędliny, a nawet wódkę i buty.
W miarę normalnie działało w handlu u schyłku PRL to, co władza pozwoliła zostawić w rękach prywatnych – zieleniaki zaopatrywane przez prywatnych ogrodników, zwanych wówczas badylarzami. Powrót do normalności zaczął się, gdy w okolicach roku 1989...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta