Liczył się przede wszystkim człowiek
Krystyna Sierpińska, ps. Marzenka, była uczestniczką powstania warszawskiego, sanitariuszką Batalionu Armii Krajowej „Kiliński”.
Pani Krystyno, przyszła pani na świat w rodzinie inteligenckiej, w sielskim majątku w Wagańcu koło Nieszawy na Kujawach, w którym spędziła pani bezpieczne i szczęśliwe dzieciństwo, brutalnie przerwane przez wybuch II wojny światowej. Jak wyglądała metamorfoza panny z dobrego domu w żołnierza Polski podziemnej?
Przeistoczenie „jaśnie panienki Krysi”, jak zwracano się do mnie w dzieciństwie, w sanitariuszkę AK „Marzenkę” rozpoczęło się wraz z pierwszymi bombami, jakie we wrześniu 1939 r. spadły na moją ojczyznę. Rozbiły one w proch cały mój mały ukochany świat. Strata niezwykle urokliwego dworku, z którego oczywiście natychmiast wyrzucili nas łasi na wszystkie atrakcyjne nieruchomości Polaków Niemcy, stanowiła i tak najmniejszą z nich. Nadal przecież byliśmy razem. Miałam przy sobie rodziców, a także siostrę Janinę i brata Jacka. Brakowało jedynie najstarszego brata Juliana, który znajdował się już wówczas w obozie jenieckim. Wkrótce jednak i nasza pozostająca na wolności rodzina zaczęła się rozpadać…
Pozbawieni domu i skazani wraz z tysiącami rodaków na przesiedlenie do Generalnej Guberni zaczęliśmy zastanawiać się, jak odbyć tę podróż w możliwie bezpieczny sposób. Postanowiliśmy udać się do Warszawy, gdzie mieszkały aż trzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta