Kredki w cenie prądu
Nie sądzę, że obecna władza poradzi sobie z korupcją.
Antykorupcja – królik wyciągany z kapelusza przed wyborami przez każdą z partii politycznych. Prawdziwy rarytas mający jednać serca wyborców i zaskarbiać ich głosy. Ma to do siebie, że tak jak szybko się pojawia, równie szybko znika. Istny iluzjonistyczny cud godny Davida Copperfielda.
Jesteśmy narodem bezbronnym w zderzeniu z korupcją, nie mamy właściwych wzorców ani tradycji. W latach 1939–1989 żyliśmy w trudnych czasach, w których trzeba było kombinować, by żyć w miarę normalnie. Kombinowali więc wszyscy i wszędzie. W konsekwencji wielu nadal wierzy, że przysłowiowe cwaniactwo (przepraszam za dosadność) jest cnotą. W wielu urzędach powodem oburzenia nie jest to, że naczelnik ustawia przetargi i wyprowadza pieniądze z państwowej instytucji, ale to, że pracownik śmiał napisać donos. W konsekwencji podwładny traci pracę, przełożony zostaje.
Sami sobie zgotowali ten los…
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że po transformacji ustrojowej, która nastąpiła w 1989 r., nikt nie wykazał wystarczającej determinacji, by ukarać ludzi, którzy zaprzedali duszę antydemokratycznej władzy, by wypalić zło rozżarzonym żelazem. A to niestety coraz bardziej się rozrasta. Gdy patrzę na symboliczne wyroki sądowe w sprawach korupcyjnych, mam wrażenie, że nasz wymiar sprawiedliwości wciąż żyje w świecie kradzionych telewizorów i rowerów. Na bezwzględną karę pozbawienia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta