Wracamy powoli do normalności, to era taniego pieniądza była aberracją
W najbliższym czasie najaktywniejsi będą inwestorzy oportunistyczni, szukający okazji, z większym apetytem na ryzyko – mówi Piotr Trzciński, szef Savills Investment Management w Polsce.
Miniony rok był bardzo słaby pod względem wartości transakcji na rynku nieruchomości komercyjnych na całym świecie. W samej Polsce ulokowano około 2 mld euro, o dwie trzecie mniej niż w poprzednich latach. Co się stanie w 2024 r.? Czy będzie jakieś odbicie, czy raczej zmierzamy w stronę kryzysu – coraz częściej mówi się o problemie długu zaciągniętego na zakup nieruchomości. Jak pan się na to zapatruje?
Jestem umiarkowanym optymistą, natomiast nie spodziewałbym się rychłego ożywienia płynności na rynku nieruchomości komercyjnych w Polsce – i ma to przyczyny poza naszymi granicami. Owszem, ubiegły rok był rokiem korekty, ale powinniśmy pamiętać, że globalnie rynek nieruchomości komercyjnych zmienił fazę cyklu. Przeszliśmy z ponad dekady, kiedy koszt pieniądza był bardzo niski, co napędzało akcję kredytową i wartość inwestycji, do fazy, kiedy koszt długu w zasadzie jest na poziomie jak przed globalnym kryzysem finansowym w 2008 r. – i on był wtedy traktowany jako normalny. W związku z tym raczej zmieniłbym optykę i ostatnie dziesięć lat widziałbym jako okres pewnej aberracji, normalnie małego kosztu pieniądza pompowanego na rynek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta