Zawirowania tak, ale nie załamanie
Wybuch wojny w Ukrainie potwierdził elastyczność polskiego rynku pracy i rodzimych pracodawców, którzy poradzili sobie z nagłą zmianą w strukturze pracowników z zagranicy.
Rosyjska agresja na Ukrainę była nie tylko szokiem dla gospodarki, w tym szczególnie dla firm z dużym udziałem biznesu na Wschodzie, ale i szokiem dla rynku pracy. Jak przypomina Anna Wicha, prezes Polskiego Forum HR i dyrektor ds. outsourcingu w grupie Adecco, do wybuchu wojny w wielu sektorach polskiej gospodarki rynek ukraiński był najważniejszym źródłem pozyskiwania kandydatów do pracy. W tym głównie mężczyzn, którzy pod koniec 2021 roku, niespełna dwa miesiące przed rosyjską agresją, stanowili ponad 45 proc. pracowników z zagranicy w rejestrach ZUS.
Luka na 500 tysięcy
Nadia Kurtieva, ekspertka ds. zatrudnienia w Konfederacji Lewiatan, przypomina, że niektóre branże, w tym logistyka, transport czy budownictwo, po 24 lutego 2022 roku straciły tysiące pracowników, którzy wyjechali bronić swojej ojczyzny. Szacuje się, że luka ta sięgnęła nawet 500 tysięcy osób.
W części branż nadal jest ona widoczna, choć większość pracodawców elastycznie dostosowała się do nowych warunków. Na początku 2024 roku udział ukraińskich mężczyzn zmalał w rejestrach ZUS do 35 proc. Co prawda ich liczba pozostaje na zbliżonym poziomie (ponad 395 tys.), lecz w tym czasie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta