Jeszcze można zatrzymać Rosję
Wybór jest prosty. Albo Europa przekazuje broń Ukrainie, albo przygotowuje się do bezpośredniego starcia z Rosją – mówi „Rzeczpospolitej” Mychajło Podolak, czołowy doradca prezydenta Ukrainy.
Coraz więcej pojawia się informacji o tym, że ukraińskiej armii brakuje pocisków i żołnierzy. Czy jest ryzyko, że Rosjanie przedrą się przez ukraińską linię obrony?
Żadnego przebicia linii obrony nie ma. Ukraińskie dowództwo podejmuje wszystkie niezbędne decyzje operacyjno-taktyczne. Rosja walczy ilością i koncentruje spore siły na kierunkach zaporoskim, donieckim i ługańsko-charkowskim. Chodzi o dużą ilość żołnierzy i sprzętu. Ale podjęto pewne decyzje obronne i nasi żołnierze skutecznie utrzymują swoje pozycje. To prawda, mierzymy się z ostrym deficytem pocisków i rakiet. Nieco zwiększono produkcję dronów, ale to nie rozwiązuje problemu związanego z przewagą Rosji. Do takiego stanu rzeczy doszło w ciągu ostatnich miesięcy. Rosjanie otrzymali około 1,2–1,4 mln pocisków od Korei Północnej kalibru 152 i 122 mm. Dominują też wzdłuż linii frontu w powietrzu, wykorzystują taktyczne lotnictwo. To dlatego tak ważne dla nas jest posiadanie samolotów F-16. Co do deficytu żołnierzy – to wojna. Przeprowadzamy mobilizację. Wojna trwa już dwa lata, to ogrom czasu. A Rosjanie już rozmieścili na okupowanych terenach pół miliona swoich wojskowych, których będziemy musieli zniszczyć.
Ale czy to nie jest tak, że rosyjska armia powoli, ale jednak przesuwa się do przodu? Najpierw po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta