Kultura narracji wyłącza demokratyczne bezpieczniki
Władza dyskredytuje tych, którzy pytają ją o informację, rozbudowuje aparat propagandowy i wykańcza media niezależne. Zanim się obejrzymy stracimy bezpieczniki, pozwalające nam tej władzy pilnować.
Zostałam ostatnio poproszona przez Archiwum Osiatyńskiego o tekst do zbiorowej publikacji na temat wyzwań dla ochrony praw człowieka w Polsce. Tradycyjnie wskazywałam na to, że bez większej rozliczalności władzy, praw człowieka nie ochronimy. To postulat z gatunku “ważne by było”. Kontynuując wątek przy okazji refleksji nad trzydziestopięcioleciem wolności zastanawiam się czy “wszystko idzie ku dobremu”, czy wręcz przeciwnie. I niestety obawiam się, że “wręcz przeciwnie”.
Pomimo tego, że coraz łatwiej jest uzyskać informację o działaniach władz z publicznych baz danych czy dokumentów dostępnych w internecie, coś złego dzieje się z przedstawicielami władzy wybieranymi w demokratycznych wyborach. Mam wrażenie, że wielu i wiele z nich przestało czuć, że przede wszystkim są rozliczani z tego, jak sprawują mandat. Przeciwdziałają byciu rozliczanymi przez tworzenie swoich narracji.
Biedna władza nękana przez szaleńców
Jednym z problemów, z którym od lat mierzy się świat obywatelski i dziennikarski są trudności z uzyskiwaniem wiarygodnej informacji o działaniach władzy. Powody są liczne - ludzie boją się mówić, osoby popełniające nadużycia wiedzą jak ukrywać swoje działania, bronią się przed ujawnieniem informacji lub nie rozumieją swoich obowiązków.
Ale do tych dość oczywistych powodów doszły zjawiska, które są dużo trudniejsze do uchwycenia....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta