Potrzeba zmiany ordynacji do PE
Polska powinna być jednym okręgiem wyborczym – tak jak większość państw unijnych w tej elekcji. Czas znieść progi i zmienić metodę liczenia głosów.
Polska ordynacja wyborcza do Parlamentu Europejskiego jest najgorszą ze wszystkich spośród 27 państw członkowskich Unii. Widzą to już chyba nawet osoby mało interesujące się polityką. Należałoby ją jak najszybciej zmienić, choć zapewne nigdy się tak nie stanie, bowiem obecna jest w interesie największych partii i ich liderów. Oraz – przynajmniej w jego opinii – elektoratu.
Silni duzi i słabi mali
Reformę należałoby rozpocząć od dwóch najprostszych i najbardziej oczywistych spraw – zniesienia progów wyborczych oraz zmiany metody liczenia głosów. Obowiązkowe progi oraz metoda D’Hondta są uzasadnione w przypadku elekcji do parlamentów krajowych, bowiem poprzez eliminację mniejszych ugrupowań oraz zwiększenie reprezentacji największych ułatwiają formowanie stabilnego rządu. Ale takiej potrzeby nie ma w przypadku eurowyborów – nic nie przeszkadzałoby, gdyby partie, które uzyskały 2 lub 4 procent głosów, mogły mieć – odpowiednio – jednego lub dwóch...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta