Błąd Macrona i hańba lewicy
Francji nie grozi faszyzm ani autorytaryzm. Grożą za to realnie prawicowy i lewicowy populizm.
Po pierwszej turze wyborów do francuskiego Zgromadzenia Narodowego jeszcze nie wiadomo, czy w drugiej turze wyborów Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen i Jordana Bardelli zdobędzie bezwzględną większość w izbie i stworzy rząd (ta ewentualność wydaje się mniej prawdopodobna), czy też nie będzie w niej żadnej w miarę trwałej większości, co poszerzyłoby pole manewru znajdującego się w opałach prezydenta Emmanuela Macrona (bardziej prawdopodobny wariant). Spawa najważniejsza – jaki następny rząd i parlament będzie miała Francja – nie została rozstrzygnięta, ale już teraz pewne sprawy są oczywiste.
Zła decyzja prezydenta
Tym błędem było rozwiązanie Zgromadzenia Narodowego bezpośrednio po eurowyborach. Po wyborach do Zgromadzenia Narodowego będzie musiał dzielić władzę z rządem otwarcie mu wrogim (Jordana Bardelli) bądź bardzo niestabilnym i niezdolnym do sprawnego działania. W sposób oczywisty osłabi to możliwości prowadzenia przez Francję spójnej i konsekwentnej polityki w okresie, gdy jest to szczególnie potrzebne nie tylko jej, ale także Europie i całemu Zachodowi.
Jasne jest także, że jakkolwiek w poprzednim Zgromadzeniu Narodowym obóz prezydencki nie miał bezwzględnej większości, to był jednak najważniejszą siłą, dającą oparcie rządowi. A za tydzień będzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta