Polskie barwy to największy honor
Nie możemy się bać ani myśleć o tym, że będzie ciężko, a szanse są niewielkie. Awansujemy – mówi przed turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich Jeremy Sochan, reprezentant Polski i koszykarz NBA.
Jak się pan czuje, wracając do reprezentacji po trzech latach przerwy?
Fajnie jest wrócić. Koledzy mnie pamiętali i choć kilka nowych twarzy jest, to czuć w zespole dobrą chemię. Minęły trzy lata, a mam wrażenie, jakby to było dziesięć. Pamiętam mój pierwszy mecz w seniorskiej reprezentacji. Przeżyłem pewien szok, bo nie byłem przecież wtedy w NBA ani nawet w college’u. Teraz jest naprawdę dobrze. Jest w drużynie pozytywna energia.
Koledzy pana pamiętali, a pan ich?
Kojarzę i pamiętam niemal wszystkie twarze oraz nazwiska, choć niektóre są trudne w wymowie. Zapadło mi to pierwsze zgrupowanie w pamięci, bo do dziś mam w głowie wspomnienie, kiedy patrzyłem na kolegów i mówiłem sobie, że też chciałbym kiedyś grać w Europie oraz być na topie.
Dziś niektórzy patrzą tak na pana?
Nigdy nie myślałem w ten sposób, choć wiem, że jestem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta