Lupa zdobywa szczyt Manna
„Czarodziejska góra” w inscenizacji Krystiana Lupy, o wyzwalaniu się ze społecznych konwencji, pokazuje zderzenie liberalizmu z konserwatyzmem, które może przerodzić się w kolejną wojnę.
Tomasz Mann w wydanej 100 lat temu „Czarodziejskiej górze” opisał duchowe przygody Hansa Castorpa na tle epoki, skrajnie różnych osobowości i poglądów. Bohatera rzuconego w wir sanatorium w Davos, gdzie pojechał odwiedzić chorego kuzyna Joachima i sam okazał się chory. Jednak zdania, które jako pierwsze w spektaklu wypowiada 23-letni Castorp (Donatas Želvys) „Znowu jadę, znowu nieświadomy tego, jak prowokuję swój los tą podróżą...”, nie napisał Mann, lecz Lupa. I brzmi jak credo, podsumowanie życia 80-letniego inscenizatora.
Lupa i Mann
Podczas prapremiery na Festiwalu Salzburskim (20 sierpnia) od początku dały znać o sobie transgresje postaci i przenikanie biografii. Ukochaną Hansa Kławdię grają trzy aktorki (Viktorija Kuodytė, Aušra Giedraitytė i Alvydė Pikturnaitė), a objawia się też poprzez nią Przybysław Hippe, szkolna miłość Hansa, wyrażona niewinnie pożyczonym ołówkiem. Seksualność gestu materializuje się po latach w spotkaniu z Rosjanką.
Można mówić o podobieństwie scenicznego Castorpa do młodego Lupy. Również dlatego, że reżyser przypomniał, iż w młodości, pewnie w wieku swojego obecnego bohatera, zaczął pisać powieść „Klasztor nasłuchujących” o artystach, którzy z dala od ludzkości poprzez sztukę mierzą się z apokalipsą. Powieść przeszła w pisanie tworzonego do dziś dziennika artysty. Stanowi motyw spektaklu o sanatorium,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta