Czy wszystkie chwyty są dozwolone
Zachód wie, że jeżeli będzie dalej otwarty na subsydiowany eksport Chin, to zostanie bez przemysłu. Ten konflikt jest tak fundamentalny, że trudno być optymistą – mówi dr hab. Marcin Piątkowski, ekonomista.
Europa zarzuca Chinom protekcjonizm, nieuczciwą konkurencję na przykład w postaci subwencjonowania przemysłu, nikłe ograniczenia klimatyczne, ryzyka dotyczące bezpieczeństwa produktów wysokich technologii. Przez długie lata pracował pan w Pekinie, jak to wygląda od tamtej strony?
Chińczycy patrzą na budowanie swojej konkurencyjności zupełnie inaczej niż Zachód, Europa i Ameryka. Uważają, że wszystkie chwyty są dozwolone, szczególnie dla kraju na dorobku, jakim są Chiny. Włączają w to subsydiowanie właściwie każdego etapu produkcji na przykład samochodów elektrycznych. Uważają, że jest to w porządku, że każdy powinien używać wszelkich możliwych sposobów, żeby wygrywać z innymi. Zżymają się, kiedy słyszą o protekcjonizmie amerykańskim czy europejskim, który ich zdaniem jest tylko ochroną przed osiągnięciami chińskiej konkurencyjności.
A nie jest?
Zachód ma dużo racji, kiedy twierdzi, że przewaga konkurencyjna nie jest efektem geniuszu chińskich firm. Jego zdaniem bierze się on z efektów skali, ale również z subsydiów wartych grube miliardy dolarów. Czyli zachodnie firmy nie konkurują z chińskimi odpowiednikami, tylko z chińskim państwem. W Chinach na przykład działa ponad 500 producentów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta