Zostaję w prokuraturze, bo…
Niekompetentni szefowie, braki kadrowe łatane przypadkowymi osobami i nieustający brak pieniędzy na wszystko. Paradoksalnie to, co skłoniło mnie do złożenia pisma z rezygnacją, stało się później przyczyną jego wycofania – mówi „Rzeczpospolitej” prokurator Ewa Wrzosek.
25 lat trudnej służby w prokuraturze i nagła decyzja o odejściu – dlaczego to się zdarzyło?
Pismo do prokuratora generalnego dotyczące zrzeczenia się urzędu prokuratorskiego złożyłam 13 września 2024 r. To nie była nagła decyzja, choć rzeczywiście nie było łatwo zdecydować się na ten krok. Pracuję w prokuraturze od 30 lat, najpierw jako aplikant, potem asesor, wreszcie prokurator prokuratury rejonowej. Wydaje mi się, że jestem prokuratorem z powołania. Przez ten cały czas nigdy nie pomyślałam o wykonywaniu innego zawodu prawniczego, choć mam takie kompetencje. Dlatego zostawić za sobą wszystkie te lata było bardzo trudno. Co było przyczyną? Myślę, że zderzenie oczekiwań z rzeczywistością. Przy czym nie mówię tylko o własnych oczekiwaniach co do tego, że prokuratura się zmieni. Wielu prokuratorów i pracowników prokuratury, z którymi rozmawiałam, podobnie jak ja było sfrustrowanych zarówno zbyt wolnym tempem zmian, jak i brakiem rozliczeń. Oczywiście mam świadomość, że po tak destrukcyjnych doświadczeniach z okresu, kiedy prokuraturą kierował Zbigniew Ziobro, wszyscy – zarówno my, prokuratorzy, jak i obywatele – oczekiwaliśmy widocznych i realnych oznak tego, że prokuratura się zmienia, a ci, którzy sprzeniewierzyli się przysiędze prokuratorskiej i dla własnych korzyści łamali prawo i procedury, poniosą tego rzeczywiste konsekwencje. Nie jestem osobą naiwną i mam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta