Hutnictwo to wyjątek od piastowskiej doktryny Tuska
Ostatnie działania rządu na rzecz przemysłu stalowego nie są dalekosiężną odpowiedzią na problemy sektora. To żonglowanie granatem, by nie wybuchł w tej kadencji.
Drugi tydzień czerwca być może okaże się kluczowy dla przetrwania (lub nie) polskiego hutnictwa stali. Rząd wystąpił wówczas z dwiema sprzecznymi inicjatywami. Zaczęło się od ogłoszenia rozpoczęcia rozmów o przyznaniu hinduskiej firmie ArcelorMittal 1 mld zł publicznego wsparcia na poczet remontu jednego z dwóch przestarzałych pieców hutniczych w Dąbrowie Górniczej. Kilka dni później Ministerstwo Przemysłu opublikowało projekt „Planu działań dla zrównoważonego rozwoju przemysłu stalowego w Polsce”, nad którym pracował specjalny zespół powołany w styczniu br.
Ratunek tylko krótkoterminowy
Zarówno ten Plan, jak i zapowiedź miliardowej dotacji dla ArcelorMittal mają ocalić produkcję stali w Polsce. Krótkoterminowo być może pozwolą przetrwać branży, lecz nie stymulują inwestycji w nowoczesne, konkurencyjne i zrównoważone hutnictwo. W efekcie polskie huty ugrzęzną w przestarzałej technologii, co na długą metę skaże je na utratę konkurencyjności. To tak jakby remontować elewację w budynku, który chyli się ku upadkowi. Lepiej chyba wyremontować go poczynając od fundamentów?
Rząd prowadzi polską gospodarkę w kierunku pogłębiania zależności od importu tak strategicznego materiału, jakim jest stal. Niekoniecznie będzie to import spoza Unii Europejskiej, może być z innych państw członkowskich, takich jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)

