Nie kupuj, ale czytaj
Ubiegły rok przyniósł prawdziwy wysyp bezpłatnych czasopism
Nie kupuj, ale czytaj
Do konkurencji o reklamodawców i drobne ogłoszenia coraz częściej włączają się czasopisma bezpłatne. Ubiegły rok przyniósł prawdziwy wysyp tych pism, a wszystko wskazuje na to, że sukces niektórych z nich może zachęcić kolejnych naśladowców. Tym bardziej że, zdaniem wydawców, na rynku nadal nie brakuje miejsca na nowe pomysły.
Według danych Ośrodka Badań Prasoznawczych Uniwersytetu Jagiellońskiego (OBPUJ) w Krakowie, w Polsce pod koniec ubiegłego roku kolportowano ponad 260 bezpłatnych pism. Jak jednak zastrzega Włodzimierz Chorązki z OBPUJ, trudno dokładnie ocenić ich liczbę. Wiele pism to efemerydy, szybko znikające z rynku, na którym jednak od dwóch lat widać wyraźne ożywienie, zwłaszcza w 1999 r., kiedy pojawiły się dziesiątki nowych, bezpłatnych tytułów. Zwykle są to pisma wydawane lokalnie; przez prywatnych inwestorów bądź też przez władze samorządowe w nakładzie od około dwóch tysięcy do kilkuset tysięcy egzemplarzy. - Dochód ze sprzedaży takiej gazety byłby niewielki; przy płatnym piśmie podobny nakład byłby niemożliwy do osiągnięcia - uważa Włodzimierz Chorązki. Co prawda z reguły informacja o wielkości nakładu, dystrybucji pochodzi wyłącznie od wydawców i nie jest nigdzie sprawdzona. Mniej chętnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta