Jak nie dochodzono do prawdy
Od komisji Szydlaka po ślimaczący się proces, czyli kto ponosi odpowiedzialność za zabójstwa robotników na Wybrzeżu
Jak nie dochodzono do prawdy
Na ławie oskarżonych: Wojciech Jaruzelski, pierwszy z lewej Stanisław Kruczek
FOT. MARIAN KOSYCARZ/KFP
PIOTR ADAMOWICZ
Po 30 latach wciąż wiele okoliczności Grudnia pozostaje niejasnych. W powszechnej świadomości dominuje wersja wydarzeń narzucona na początku lat 70. przez ekipę, która przejęła władzę. Mówi ona, że odpowiedzialny jest Władysław Gomułka i jego najbliższe otocznie. Proces dwunastu oskarżonych o kierowanie zbrodnią zabójstwa robotników na Wybrzeżu, który mógłby wskazać winnych, nie wiadomo kiedy i czy w ogóle się zakończy.
Od pierwszego dnia protestów kłamstwo i półprawda stały się naczelnymi zasadami postępowania władzy. Szerzej o wydarzeniach informowały media na Wybrzeżu, wcale lub ogólnikowo media centralne. Żołnierzom skierowanym na Wybrzeże tłumaczono, że doszło do wystąpień mniejszości niemieckiej.
Przejąwszy władzę nowa ekipa Edwarda Gierka nie mogła ukryć tego, co się stało, i że doszło do rozlewu krwi. Na spotkaniach z Gierkiem stoczniowcy Szczecina i Gdańska wprost mówili o zbrodni, domagali się wskazania oraz ukarania winnych.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta