Ego Andrzejewskiego
Ego Andrzejewskiego
FOT. (C) FORUM
Jerzego Andrzejewskiego "Dziennik paryski" to listy pisane przez kilka miesięcy (na przełomie lat 1959 i 1960) do żony i dzieci z Paryża, ułożone w formę dziennika. Jako dokument z epoki jest to rzecz ciekawa, jako dziennik wybitnego pisarza - rozczarowująca.
To, co wcale nie pojawia się w przejmujących zapiskach z czasów okupacji, wydanych jako "Zeszyt Marcina", co w dziennikowych fragmentach "Miazgi" ma swoje kompozycyjne wytłumaczenie i co już bardzo razi w drukowanym i opublikowanym w postaci dwu obszernych książek dzienniku literackim, tu przybiera rozmiary zastraszające. Tym czymś jest mieszanka megalomanii, narcyzmu i malkontenctwa.
Andrzejewski w swoich paryskich zapiskach jest skupiony na sobie. Można odnieść wrażenie, że świat zewnętrzny interesuje go o tyle, o ile ma z nim jakiś związek. Jest wielkim malkontentem, narzekającym na wszystko i wszystkich. Do rangi koszmaru urastają tu nawet "mokasyny, które po dwóch dniach okazały się za ciasne". To, że pisarza stać na ekskluzywny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta