Romans na dwa kciuki
Romans na dwa kciuki
Nie lubię wpadać w łatwy optymizm, śmiało jednak można powiedzieć, że sprawy damsko-męskie nad Wisłą wreszcie wkroczyły na właściwą drogę. Dopracujmy jeszcze do perfekcji pykanie kciukiem w komórkę, a kto wie, może w bezpośredniości kontaktów przegonimy nawet nowojorczyków?
Za Mieszka I, za Józefa Piłsudskiego, a nawet za Jaruzelskiego i Wałęsy zasady wydawały się proste. Jak chłopak chciał dziewczynie pokazać płyty w swojej pakamerze, musiał jej poświęcić czas, zagadać i pogładzić po policzku, czasem nawet po czymś więcej, a jak mu bardziej zależało - postawić stokrotkę ze straganu za rogiem. Za Kwaśniewskiego i Busha płyty, kwiatki, a tym bardziej jeżdżenie komuś łapą po twarzy to już przeżytek. Największym atutem prawdziwego playboya jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta