W tonacji Ro-dur
W tonacji Ro-dur
Ktoś mi powiedział niedawno, że opisuję świat widziany oczyma zgorzkniałego starca. Jest to racja, z tym że ja już od dziecka byłem zgorzkniały, bo sytuacja ogólna wtedy nikogo nie nasładzała. Akurat mamy 60. rocznicę Powstania, z którego nie wyszedł ani jeden pies, kot, papużka, kanarek czy złota rybka. Żaden żółw, żadna biała myszka. Ilekroć się znajdę na rogu placu Trzech Krzyży i ulicy Książęcej w Warszawie, zawsze wspominam zburzoną w czasie Powstania narożną kamienicę. Na parterze był w niej przed wojną - w czasie okupacji zresztą też - sklep zoologiczny. W wystawowej witrynie stał kilkukondygnacyjny domek z deseczek, z drzwiami, oknami, balkonikami, tarasami, schodami itp., itd. I w tym domu mieszkały białe myszki. Mogłem godzinami patrzeć. Mama była wyrozumiała dla tej mojej dziwnej skłonności, która zresztą została mi do dziś. I do dziś wspominam białą gromadę myszek z ich domkiem i małego rudego pieska Toffiego, który mieszkał w naszej kamienicy na Kruczej wraz ze swoim państwem, we frontowej oficynie. Coś zatem, jak widać z tego wspomnienia, z małego Stasia we mnie zostało i może nie jest tak źle ze mną, skoro mogę patrzeć na psy cały dzień i nie uważam, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta