Ze spuszczoną głową
Ze spuszczoną głową
Jedna z polskich dróg, wrzesień 1939 r.
(C) ADM
EWA BERBERYUSZ
Wojna zastała nas w Augustowie. Granica Prus Wschodnich. Już w sierpniu kreślarz ojca nie mógł wykonywać pracy w terenie. Ludność meldowała policji, że "szpieg" rysuje coś w lesie. Rzeczywiście, penetracja wywiadu niemieckiego była niespodzianie skuteczna. Szpieg na szpiegu. Jak potem "gołębiarze" na dachach.
Ojciec wyjechał z tajnym sprzętem osobno. Brnęłyśmy ku Warszawie z mamą same, już okrężną drogą.
1 września, Grodno. W środku miasta - lej. O piątej rano Niemcy zbombardowali katedrę. Dworzec zajęty przez wojskowe transporty. Na szynach odkryte lawety z czołgami. Wieczorem matka urabia dowódcę, żeby nas zabrał. Właśnie przebiera się w pośpiechu. Zmienia mundur z galowego na polowy. Podhalańska peleryna i kapelusz z piórem do pojemnika. - Chętnie - mówi - ale - unosząc głowę - jasno od gwiazd, będą atakować. - Mama wzrusza ramionami. Dojeżdżamy do Warszawy bez przeszkód.
II
3 września. Ja w dorożce z ojcem. Ojciec w mundurze. Koń unieruchomiony wiwatującym tłumem. Okrzyki: "Niech żyje Anglia, niech żyje Francja!". Ojciec staje, salutuje, oddaje ludziom honory. Euforia.
Dojeżdżamy do "Maxima" w paradnym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta