Amisze znad Wisły
Dzisiaj jest niedziela. Jakub Martin zgolił wąsy, ale brody już nie - trochę z szacunku do ojca i natury, trochę z lenistwa. Zamiast flanelowej koszuli i spodni na szelkach, założył garnitur. Anita Martin, jak zwykle w spódnicy do ziemi, bo według Pisma ubranie powinno zakrywać ciało, a nie odkrywać. Na głowie chusta i siedmioro dzieci. W starym fordzie jest akurat dziewięć miejsc. Poprzedni samochód Jakub malował na czarno, żeby nie było widać rdzy, ale ten jest w całkiem dobrym stanie. Po drodze przystanek w Wesołej, gdzie litr paliwa jest tańszy o kilkanaście groszy. Dzieci czytają, Anita przysypia.
Wiara, czyli Bóg nie ma wnuczkówMartinowie jeżdżą do zboru w Warszawie od dziesięciu lat, więc Jakub zna wszystkich, a wszyscy jego. Gdy podczas śpiewania psalmu powstaje spór o intonację, objaśnia znaczenie słów. Jest szanowany, może poprosić pastora o głos podczas nabożeństwa. Nie robi tego za często, bo ludzie tracą wtedy szacunek. Ostatnio mówił w zborze przed rokiem. Ale dzisiaj to Jakuba poproszono o głos. Zaraz po psalmach wyszedł na środek z Pismem w skórzanej oprawie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta