Politycy przeciw polskiej racji stanu
Polska jest dziś w kluczowym momencie. Teraz decyduje się, jaką siłę i pozycję będziemy mieć w Unii Europejskiej, tym wymarzonym przez nas klubie demokratycznych i zamożnych państw. Wszyscy zgadzają się, że rola Unii jest i będzie coraz większa, że coraz bardziej będzie wpływać na nasze życie. Zgodziliśmy się na to i cieszymy się, że jesteśmy w Unii. Ja także jestem z tego dumny. Tym ważniejsze jest, czy nasz głos będzie się liczył. Czy przy podejmowaniu decyzji dotyczących budżetu, polityki energetycznej, polityki wobec Rosji, Białorusi czy Ukrainy nasze zdanie będzie poważnie brane pod uwagę.
Bo ton Unii nadają ci, którzy mają siłę. To może nie jest piękne, ale tak już jest w polityce. Ktokolwiek twierdzi, że jest inaczej, mówi o marzeniach, nie o rzeczywistości. Język unijnych dyplomatów, którzy uwielbiają podkreślać wspólne europejskie idee, nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. W rzeczywistości każdy kraj, każdy region twardo walczy o swój interes. Tak jak w Polsce Poznań rywalizuje z Krakowem o to, kto dostanie więcej środków z budżetu na drogi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta