Donald Tusk nie powstrzyma emigracji
Dwa miliony polskich emigrantów to dowód, że Polacy są realistami. Nie śnią o gruszkach na wierzbie. Ale widzą, że w Polsce gruszki nie chcą rosnąć nawet na gruszy – piszą publicyści
Żaden rząd kijem Wisły nie zawróci. A za takie przedsięwzięcie należałoby uznać wysiłki rządu, gdyby ten chciał tracić czas, energię i pieniądze podatników, żeby urzędowo ogłaszać programy powstrzymywania emigracji z Polski. Idea taka pewnie nie mogłaby być zresztą zrealizowana, gdyż żyjemy w świecie, gdzie granice przestały mieć kluczowe znaczenie. Wielkie odległości łatwo dziś pokonać za stosunkowo niewielką cenę. Ponadto, przynajmniej do pewnego stopnia, na terenie UE ludzie doświadczają dobrodziejstwa otwartych rynków pracy. Dlatego to obywatele Unii, a więc i Polacy, sami podejmują decyzje, gdzie chcą żyć i pracować. I rządom nic do tego.
Gwarancja godnego życia
Inna kwestia jest ciekawsza. Co rodzima emigracja – wedle przybliżonych danych prawie 2 miliony ludzi – myśli i mówi nam o Polsce? Przede wszystkim pokazuje, że nie jest to kraj, w którym za uczciwie wykonywaną pracę człowiek mógłby mieć gwarancję godnego życia. Nie chodzi o luksusy: drogi samochód, wakacje na egzotycznej wyspie czy przestronny apartament w centrum Warszawy. Problemem są bardziej przyziemne sprawy: czy miesięczna pensja starczy na opłacenie rachunków bez popadania w długi.
Polacy chcą mieć pewność – a w rodzinnym kraju często jej nie mają – że ani sobie, ani swoim dzieciom nie będą musieli racjonować żywności, aby przeżyć kolejny miesiąc. I marzą – bo dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta