Kiedy żołnierze wrócą z Iraku
Politycy PO i PiS zarzucają sobie celowe podsycanie konfliktów na linii prezydent – premier. Politolodzy mówią krótko: to początek trudnej kohabitacji
– Nie sądzę, by prezydent podpisał wniosek w sprawie zakończenia misji w Iraku – powiedział wczoraj rano w Radiu Zet Michał Kamiński.
– Wykluczam taką możliwość – skomentował premier Donald Tusk.
Po tej wypowiedzi Michała Kamińskiego telefony prezydenckich ministrów pozostawały wczoraj głuche. Nie milkły za to komentarze polityków.
– Wypowiedź pana ministra świadczy o braku wiedzy o konsekwencjach, które wynikną dla Polski i polskiej armii – mówi „Rz” Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera Donalda Tuska. To jeden z łagodniejszych komentarzy polityków PO. Stefan Niesiołowski ocenia sprawę po swojemu: – Prezydent chce się odegrać za to, że nie pojechał na szczyt do Brukseli.
Kwestia obecności głowy państwa na szczycie UE była kilka dni temu zarzewiem sporu z premierem. Tym razem źródłem konfliktu jest polityka obronna.
PO mówi: – Nasze plany dotyczące zakończenia polskiej misji w Iraku do października 2008 roku były znane od dawna.
Może i znane, ale nie konsultowane – odpowiada PiS. Prawo i Sprawiedliwość nie godzi się na wycofanie polskich wojsk w przyszłym roku. A tym bardziej na podejmowanie takich decyzji bez konsultacji z głową państwa.
– PO musi pamiętać, że decyzję podejmuje w tej sprawie prezydent Lech Kaczyński, a nie rząd. To kolejny przypadek, gdy PO najpierw coś ogłasza, a potem przystępuje do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta