Kuszenie mediów katolickich
Twórcy katolickich mediów mają dość siedzenia w kącie. Niektórzy podejmują więc ryzykowne decyzje, sięgając po metody i środki, w których trudno odnaleźć ducha Ewangelii – pisze katolicki duchowny
Tomasz Węcławski odszedł z Kościoła katolickiego ponad miesiąc temu w cichości. Z wiadomością o swej apostazji nie pobiegł do mediów, tylko zamieścił ją w charakterze potwierdzenia pogłosek na forum internetowym instytucji, w której obecnie pracuje. Tymczasem „Tygodnik Powszechny” uczynił z bolesnego dla Węcławskiego i dla Kościoła faktu medialny hit.
Redakcja „Tygodnika” porozsyłała do mediów zajawki, zwracające uwagę na konkretny artykuł i konkretny komentarz z najnowszego numeru pisma. Zabiegi promocyjne przyniosły efekt. O apostazji byłego księdza i materiałach na ten temat w „Tygodniku” doniosły wszystkie media w kraju, a to, że temat uznano za nośny, może świadczyć długotrwałe utrzymywanie go na głównych stronach największych portali internetowych.
Niespełnione oczekiwania hierarchów
Niespodziewanie do sprawy włączył się rzecznik poznańskiej kurii, który wydał oświadczenie potwierdzające apostazję Tomasza Węcławskiego. Ale to nie treści dotyczące byłego księdza są w tym dokumencie najistotniejsze. Najważniejszy jest punkt trzeci oświadczenia, który brzmi: „Z przykrością należy stwierdzić, że poważne zastrzeżenia budzi też sposób zaprezentowania przez »Tygodnik Powszechny« decyzji Tomasza Węcławskiego o apostazji rozumianej jako wyrzeczenie się wiary w Bóstwo Jezusa. Liczne nieścisłości...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta