Z takim rywalem trudno o optymizm
Dziś towarzyski mecz Polska – Czechy. To będzie prawdopodobnie najsilniejszy przeciwnik, z jakim zmierzą się Polacy przed finałami tegorocznych mistrzostw Europy. Ten mecz może mieć wpływ na samopoczucie naszych piłkarzy
Jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że niemal wszyscy czescy gracze mają miejsca w dobrych zachodnich klubach, a Polacy nawet w średnich spędzają czas na ławkach rezerwowych, trudno o optymizm. – Dobra gra powinna dać nam lepsze samopoczucie – uważa Michał Żewłakow. – I trzeba grać głową, a nie siłą. Co z tego, że Jan Koller ma dwa metry wzrostu. Walczyłem z nim jeszcze w lidze belgijskiej i jakoś dawałem sobie radę. Na każdego przeciwnika jest jakiś sposób.
– Ten mecz nie ma znaczenia w tym sensie, że jego wynik nie będzie miał żadnych konsekwencji – dodaje Artur Boruc. – Czesi są wyżej od nas notowani, ale my też awansowaliśmy do finałów Euro i nie musimy bez przerwy udowadniać, że coś potrafimy. Oczywiście będziemy chcieli wygrać, ale jeśli nam się nie uda, to się nic nie stanie. Mam nadzieję, że kibice rozumieją tę sytuację. Nasza praca podporządkowana jest meczom czerwcowym. One są ważne, a nie to, co stanie się dzisiaj...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta