List żołnierza do żony napisany po tragedii w Afganistanie: „Ja do kicia nie pójdę...”
„Rz” dotarła do listu, który krótko po incydencie w Nangar Khel wysłał do żony jeden z aresztowanych później żołnierzy
Wynika z niego, że podczas ostrzału zdarzył się nieszczęśliwy wypadek. Żołnierz pisze też: „Ja do kicia nie pójdę. I chyba będziesz musiała w razie czego opuścić ten wspaniały kraj”. Czy planował ucieczkę? Właśnie na taką ewentualność powoływała się prokuratura, wnioskując o przedłużenie aresztu. – To absurd – mówi żona żołnierza. – Jeśli mąż chciałby uciekać, zrobiłby to już w Tadżykistanie. Ostatni fragment listu nawiązuje do zupełnie innej rozmowy. Wiele podróżujemy. Od dawna planowaliśmy długi urlop za granicą. Poza tym, skoro prokuratura nie dała wiary pierwszej części listu, dlaczego uznała za wiarygodny fragment dotyczący rzekomej ucieczki?
Cześć kochanie,
buziaki dla małej Pasi no i dla Ciebie moje, moje. Napiszę ci teraz to, co zaszło, ale pamiętaj, że to superwielka tajemnica. Nie możesz jej zdradzić nikomu, bo będzie draka. Teraz generały i ministry głowią się, jak zatuszować tę sprawę. Podobno od 2 wojny światowej nie było takiej draki. Był u nas dziś generał z prokuratorem. Zarzutów na razie nie ma, ale niebawem. Chyba będzie tak, że część plutonu (grupa, która była najbliżej wydarzenia) zjedzie do Bagram na resztę misji. Że niby przeciwko matactwom itp. Będzie nas kilku albo kilkunastu. Mówi, że do kraju raczej nie, chyba że już będą zarzuty. No problemo.
Teraz generałowie i ministry głowią się, jak zatuszować tę sprawę
W Bagram...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta