Polityczny teatr dla wyborców
Fasada, która przez całe lata po 1989 roku, aż do afery Rywina, przysłaniała to, co w istocie działo się w polityce, jest dziś powoli odbudowywana – pisze Joanna Lichocka, publicystka “Rzeczpospolitej”
Co jakiś czas pojawia się konstatacja, że po dojściu do władzy Platformy Obywatelskiej i odzyskaniu wpływów przez wspierający jej rządy establishment III RP, wracają do życia publicznego standardy, obyczaje i ludzie sprzed afery Rywina. Jak wiadomo w niecałe 100 dni po przejęciu władzy przez PO już sama afera stanęła pod znakiem zapytania – białostocka prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie grupy trzymającej władzę. Trzeba zatem przyjąć, że nie było ani grupy, ani w związku z tym afery, bo kto właściwie miałby wysyłać Rywina z propozycją łapówki?
Publiczność usypiana spektaklem
Za ciosem poszedł natychmiast – i było to logiczne – były premier Leszek Miller, którego sprawa ta kosztowała nie tylko utratę stanowiska premiera, ale i pozycji politycznej. Dwa dni temu na konferencji prasowej teatralnie darł kartki raportu z prac komisji śledczej w sprawie Rywina, który przyjął Sejm. Miller domaga się unieważnienia raportu. – Nie może być w uchwale Sejmu zarzutów obalonych przez prokuraturę – twierdzi.Ów tryumf Millera ma wymiar symboliczny, ale takich symboli jest więcej. Jednym z wymownych jest powrót na stanowisko kierownicze w służbach specjalnych Zdzisława Skorży, który jest dziś wiceszefem ABW. Ten były pracownik SB, w czasach rządów SLD wiceszef UOP, jest też znajomym Edwarda Mazura, podejrzewanym przez prokuraturę o zlecenie zabójstwa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta