Listy do Rzeczpospolitej: Cena naprawy państwa
Niektórzy łudzili się, że odwołanie się do licznego elektoratu o infantylnym poglądzie na rzeczywistość jest sprytnym wybiegiem wyborczym, po którym premier będzie kontynuował żmudną naprawę państwa. Okazało się, że nie był to wybieg. Przekonania Donalda Tuska przylegają do infantylnych przekonań zwycięskiego elektoratu. Naprawa państwa zdemoralizowanych elit gospodarczych i politycznych, o czym stale donoszą media, nie jest zadaniem dla opalonych w solarium przystojniaków. To krew, pot i łzy. Trudne, nieestetyczne zmagania, których byliśmy świadkami w poprzedniej kadencji. Taka jest cena naprawy państwa. Jeśli rząd nie zapłaci tej ceny, to spłaci ją społeczeństwo w długoletnich ratach. Kto przetnie wrzód, straci być może trochę urody, lecz nie uroda ani chęć szczera czynią polityka.
Marek Żarski, Warszawa